
O trudnych rozmowach i dobrych intencjach
Za chwilę święta Bożego Narodzenia, okazja do spotkań z bliższą i dalszą rodziną. W tym roku będą inne, niż dotychczas: ze względu na pandemię o wiele mniej Polaków, niż zwykle, spotka się ze swoimi rodzinami przy wigilijnym stole. Będą jednak mieli okazję do rozmów...

Byłam złodziejką, czyli o tym, czego potrzebuje dziecko
Czego potrzebuje do szczęścia dziecko? Przeczytajcie tę naszą historię. Pewnej niedzieli w styczniu - mój najmłodszy syn, Malutki, miał wtedy trzy lata - spędziłam kilka godzin na warsztacie dla coachów. Prosto stamtąd pojechałam do włoskiej restauracji, w której...

Matka: kontener na emocje dziecka
Dziś opowiem Wam o moich dwóch potknięciach rodzicielskich, które zaowocowały ważną dla mnie lekcją. Ta lekcja powraca dla mnie jak bumerang i pozwala mi czerpać siłę w obliczu emocjonalnych burz moich dzieci. Otóż pod koniec lipca Mąż zawiózł nasze dzieci na tydzień...

“Nogi z d… powyrywam”, czyli o agresorze, który zaatakował moje dziecko
To był maj, pachniała Saska Kępa szalonym zielonym bzem… A, nie, to nie była Saska Kępa, lecz inna dzielnica Warszawy, ale maj się zgadza i pachnący bez także. Spacerowałam po patio naszego osiedla, odprężona i szczęśliwa, że zniesiono obowiązek zakrywania ust i nosa...

Złość, część 12: Czy na pewno “Dobra matka nigdy nie zostawia płaczącego dziecka”?
Jest godzina 1 w nocy, powoli szykuję się do snu, jeszcze tylko poczytam coś niezbyt wymagającego. Mam żelazne postanowienie, żeby o 1:30 zgasić światło i zasnąć, aby dobrze funkcjonować kolejnego dnia. Po wielu latach deprywacji snu mój czterdziestojednoletni...

Zmiana tytułu mojej książki, rozstanie w tle i co dalej?
ENGLISH VERSION: SEE BELOW Jestem mamą trojga dzieci: Dużego, Małego i Malutkiego. Ale mam też dwoje innych dzieci. Nie kocham ich aż tak bardzo i nie wypełniają mojego życia, nie definiują mnie aż w takim stopniu, jak moi synowie, jednak są dla mnie ważne i jestem z...

Moje (nie)dobre dziecko, które bije, gryzie i szczypie
Opowiem dziś Wam historię, która przydarzyła nam się minionego lata, a wnioski z niej znów stały się aktualne w związku z zamknięciem w połowie marca szkół i przedszkoli. Wraz z Mężem i naszymi trzema synami spędzałam urlop nad Bałtykiem. Najmłodszy, Malutki, miał...

Złość, część 11: “Nie będzie mi gówniarz rozkazywał!”, czyli jak zalałam gada oksytocyną
Sobotni poranek. Śpię głęboko, kiedy do mojej świadomości dociera wołanie: "Mamooooo, chodź do mnie!" Jestem na granicy między jawą a snem i nie od razu orientuję się, gdzie jestem i co się dzieje. Wołanie staje się coraz głośniejsze i bardziej natarczywe....

Złość, część 10: “Co za babsztyl!”, czyli o złości jako zasłonie
Wracam po długiej przerwie do mojego cyklu postów o złości, ponieważ szykuję kurs online "Wyreguluj swoją złość, mamo". Nieco więcej informacji o kursie oraz listę postów składających się na cykl o złości znajdziecie na końcu tego wpisu. A dziś opowiem o moich...

Ty mnie nie kochasz! Czyli jak nadmuchiwałam negatywizm dziecka
Nie mogę uwierzyć w to, że zwlekałam aż rok z opublikowaniem tego wpisu. Napisałam na gorąco dłuższy fragment, potem coś mi przeszkodziło w dokończeniu go i tak sobie czekał na swój lepszy czas. Czas najwyższy go opublikować, bo mam głębokie poczucie, że dotyczy jednego z najważniejszych odkryć na mojej macierzyńskiej drodze. Odkrycie to wpisuje się w serię moich doświadczeń wskazujących na to, że ortodoksyjnie stosowane czy raczej źle rozumiane “zasady” rodzicielstwa bliskości mogą nieźle […]