ENGLISH VERSION: SEE BELOW
Jestem mamą trojga dzieci: Dużego, Małego i Malutkiego. Ale mam też dwoje innych dzieci.
Nie kocham ich aż tak bardzo i nie wypełniają mojego życia, nie definiują mnie aż w takim stopniu, jak moi synowie, jednak są dla mnie ważne i jestem z nich dumna. To moje dwie książki.
Moja pierwsza książka nosi nieco onieśmielający tytuł
„Polen auf dem Weg zur Wirtschafts- und Währungsunion. Der flexible Wechselkurs als ein Instrument zur Absorption asymmetrischer Schocks” i była moją dysertacją doktorską. Ukazała się w maju 2008 roku nakładem berlińskiego wydawnictwa naukowego z wieloletnią tradycją, Duncker & Humblot. Poświęciłam jej dwa i pół roku pracy, a w ostatnim półroczu tworzyłam ją z pasją po kilkanaście godzin dziennie, w każdej wolnej chwili, w moim biurze na uniwersytecie, w małej i po spartańsku urządzonej kawalerce, a nawet w basenie czy na rowerze. Dla mnie takiej, jaką byłam wówczas – żyjącej głównie w świecie intelektu, danych statystycznych i modeli ekonomicznych, pragnącej wspinać się po szczeblach kariery naukowej – ukończenie doktoratu w języku obcym, na obcej ziemi, zdanie egzaminów summa cum laude i otrzymanie międzynarodowej nagrody dla młodego naukowca było ważnym osiągnięciem. Dziś, kiedy o tym myślę, nadal jestem z tego dumna – bo dałam z siebie wszystko, włożyłam w to serce i wykonałam tę pracę uczciwie.
Drugą z moich książek zapewne znacie: to „Self-Regulation. Opowieści dla dzieci o tym, jak działać, gdy emocje biorą górę”.
Do niedawna jej tytuł brzmiał: „Self-Reg. Opowieści dla dzieci…”. Książka o pierwotnym tytule ukazała się w maju 2019 roku nakładem krakowskiego wydawnictwa z wieloletnią tradycją, Znak Emotikon. Poświęciłam jej rok marzeń i kilka miesięcy pracy po kilkanaście minut (tak, minut) dziennie: rzadko przy biurku, częściej na przedszkolnym lub szkolnym korytarzu, w samochodzie, na ławce przy placu zabaw. Dla mnie takiej, jaką jestem teraz – z coraz większym powodzeniem, choć wciąż bardzo niedoskonale łączącej domenę intelektu z domeną emocji, samokontrolę z samoregulacją, rozwój osobisty i zawodowy z zaangażowanym macierzyństwem, dbanie o siebie ze wspieraniem moich klientów – napisanie tej książki było sukcesem.
W coachingu istnieje określenie „wielki, włochaty, zuchwały cel”
(BHAG), oznaczające cel onieśmielająco ambitny, wyznaczający kierunek działań. Kiedy pisałam moją książkę, marzyłam, aby podejście oparte na Self-Reg „trafiło pod strzechy”. Pragnęłam, aby książkę kupili rodzice, dziadkowie i inni opiekunowie, którzy kochają „swoje” dzieci, ale zazwyczaj nie sięgają po poradniki wychowania ani nie interesują się tym, co neuronauka ma do powiedzenia o zachowaniu dzieci. Przez to widzą trudne zachowania dzieci jako wyraz nieposłuszeństwa. Marzyłam, aby kupili tę książkę i, czytając ją dzieciom, sami zyskali łagodne self-regowe spojrzenie.
Mam dowody, że udało mi się zrealizować ten cel.
Książka cieszy się ogromną popularnością, przez wiele tygodni znajdowała się w kilku księgarniach internetowych na szczycie listy bestsellerów. Ale nie to jest dowodem, lecz dziesiątki recenzji na rodzicielskich blogach, setki komentarzy na Facebooku oraz obszernych, osobistych wiadomości od dorosłych czytelników. Piszą o tym, że moja książka wspiera ich w dążeniu do budowania lepszej relacji z ich dziećmi i że otworzyła im oczy na to, że dzieci zachowują się zwykle tak dobrze, jak pozwala im ich etap rozwojowy i obciążenie stresem w danej chwili. Piszą, że książka znalazła się w biblioteczce przedszkolnej i jest rozchwytywana; że dzieci w przedszkolach mają w oparciu o nią zajęcia o emocjach; że babcie i dziadkowie zmieniają swoje postrzeganie trudnych zachowań dzieci. Dostaję też wiadomości od specjalistów pracujących z dziećmi lub uczących przyszłych psychologów bądź pedagogów, których zdaniem książka „robi dobrą robotę”.
Co więcej, otrzymuję sygnały, że same dzieci – najbardziej wymagający i szczerzy czytelnicy – lubią wspólne czytanie mojej książki.
Uczą się też stosować proste strategie samoregulacji, jak „świeczka i kwiatek” albo po prostu… masowanie po pleckach. Wiele osób pisze, że sformułowanie „skończyło mi się paliwo” weszło do słownika ich rodzin i że dzieci oświadczają to postronnym osobom, kiedy te nazywają je niegrzecznymi. Dostaję też zdjęcia i filmiki maluchów, które oglądają lub „czytają” książkę. Te wiadomości poruszają i wzruszają mnie w największym stopniu.
Nie zliczę próśb o napisanie kolejnej self-regowej książki dla dzieci i rodziców, jakie otrzymałam w ostatnich miesiącach.
Czytam je i mam dylemat. Dlaczego? Ponieważ to moje najmłodsze dziecko stało się bezpośrednią przyczyną mojego rozwodu z jego „ojcem”, kanadyjskim The MEHRIT Centre (TMC). Nie pytajcie mnie, proszę, o szczegóły. Tu napiszę tylko, że wbrew temu, co niektórzy z Was mogli usłyszeć, treść książki zdanie po zdaniu oraz jej tytuł uzgodniłam z ekspertem TMC wyznaczonym do tego przez szefową tej instytucji, a mój późniejszy konflikt z nią był efektem nieefektywnej komunikacji. Dowodem jest obszerna korespondencja, którą ujawnię, jeśli uznam to za niezbędne.
Efekt tego konfliktu jest taki, że ani TMC nie chce współpracować ze mną, ani ja nie chcę wchodzić w żadną, nawet pośrednią (np. poprzez licencję) relację z tą instytucją.
Ten rozwód jest dla mnie bolesny, ponieważ sama idea Self-Reg jest bliska mojemu sercu. Kiedy poznałam ją ponad trzy lata temu, zafascynowała mnie tak bardzo, że zdecydowałam się pójść za nią także zawodowo, a także poświęcić dużo energii w jej szerzenie w Polsce. Jednak za każdą ideą stoją ludzie i z niektórymi, mimo potężnego wysiłku, który włożyłam w próbę zrozumienia ich stresu i spojrzenia na nich przez łagodne self-regowe okulary, nie jestem w stanie się porozumieć.
Z tego powodu nie będę już pisać nic stricte na temat Self-Reg ani też ze zwrotem „Self-Reg” w tytule.
Wiąże się z tym zmiana tytułu mojej książki, a konkretnie zastąpienie „Self-Reg” poprzez „Self-Regulation”. Podjęłam tę decyzję wspólnie z wydawnictwem Znak Emotikon w związku z tym, że – już po ukazaniu się mojej książki na rynku – zarejestrowano znak towarowy „Shanker Self-Reg” na terytorium Europy, a ja nie jestem i nie będę licencjobiorcą. Dla mnie ta zmiana tytułu to symboliczne odcięcie się od „ojca” mojego dziecka, jak zmiana nazwiska po rozwodzie – choć sytuacja jest dla mnie dziwna, skoro ów „ojciec” brał udział w stworzeniu dziecka, a jedynie odciął się od niego już po narodzinach.
Podejście określane jako Self-Reg jest mi nadal bliskie i nie przestanę patrzeć na siebie i innych ludzi przez pryzmat stresu, energii i napięcia.
Przestanę natomiast być ambasadorką tej konkretnej metody pięciu kroków i pięciu obszarów samoregulacji oraz swoimi działaniami promować TMC. „Samoregulacja” (ang. „self-regulation”) jest jednym z ważnych pojęć w psychologii i wiedzę o nim czerpię nie tylko ze szkoleń certyfikacyjnych w TMC, lecz także z wielu innych źródeł – jak pewnie wiecie, jestem coachem kryzysowym i stale poszerzam swoją wiedzę o stresie i kryzysie, m.in. tę upowszechnianą przez Dana Siegela i Stephena Porgesa.
A teraz mam do Was pytania:
Czy interesowałaby Was moja książka dla dzieci i rodziców bez odniesienia do metody Self-Reg? Książka o emocjach, o radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami? Albo kilka książek dla różnych grup wiekowych i różnych rodzajów dziecięcych problemów? A jeśli tak, jakie konkretne tematy czy trudności (konflikty w rodzeństwie? adaptacja w przedszkolu? trudności w nauce? odrzucenie przez rówieśników w szkole? Uzależnienie od ekranów?) miałabym poruszyć? Czy ramki dla rodziców uważacie za wartościowe, czy mogę je pominąć?
I na koniec niespodzianka:
W porozumieniu z wydawnictwem Znak Emotikon piszę obecnie dwa opowiadania o Kubie i Lence w czasach koronawirusa. Opowiadania będą miały formę bezpłatnego e-booka – to nasz wspólny prezent dla rodziców i dzieci zestresowanych przedłużającym się „siedzeniem w domu”, zdalną pracą i zdalną nauką. Jeśli nie chcecie przegapić ich ukazania się, zapiszcie się na mój newsletter w okienku na tej stronie. Przy okazji otrzymacie w prezencie wstęp i drugi rozdział książki „Self-Regulation”, opowiadający o konflikcie między rodzeństwem.
EDIT z lutego 2021 roku: E-book „pandemiczny” jest dostępny za 0,01 zł. W sprzedaży jest też moja druga książka „Self-Regulation. Szkolne wyzwania„. Fragment tej książki – „Domowe zasady ekranowe wspierające samoregulację” – możecie pobrać bezpłatnie zapisując się na mój newsletter.
ENGLISH VERSION:
I am a mother of three children: Big, Little and Tiny. But I also have two other children.
I do not love them so much, and they do not fill my life, they do not define me as much as my sons do, but they are important to me, and I am proud of them. These are my two books.
My first book has the somewhat intimidating title „Polen auf dem Weg zur Wirtschafts- und Währungsunion. Der flexible Wechselkurs als ein Instrument zur Absorption asymmetrischer Schocks” and was my doctoral dissertation.
It was released in May 2008 by a Berlin scientific publishing house with many years of tradition, Duncker & Humblot. I devoted two and a half years of work to that book, and during the last six months I was working on it with passion for a dozen or so hours a day, in every free moment, in my office at the university, in a small and spartan studio apartment, even in a swimming pool or on a bicycle.
For me as I was then – living mainly in the world of intellect, statistical data and economic models, eager to pursue my scientific career – completing my PhD in a foreign language, on a foreign land, passing the exams summa cum laude and receiving an international young scientist award were important achievements. Today, when I think about it, I’m still proud of this book – because I did my best, I put my heart in it and did this job honestly.
You probably know the second of my books: it is „Self-Regulation. Stories for children on how to act when emotions take over”.
Until recently the title was: „Self-Reg. Stories for children…”. The book with the initial title was released in May 2019 by a Cracow publishing house with many years of tradition, Znak Emotikon. I devoted a year of dreams to this book as well as several months of work for several minutes (yes, minutes) a day: rarely at the desk, more often in the kindergarten or school corridor, in the car, on the bench at the playground. For me, the way I am now – with increasing success, although still very imperfectly connecting the domain of intellect with the domain of emotions, self-control with self-regulation, personal and professional development with engaged motherhood, taking care of myself with supporting my clients – writing this book was a success.
In coaching there is the term „big hairy audacious goal” (BHAG), meaning a goal that is intimidatingly ambitious, setting the course of action.
When I was writing my book, I dreamed that Self-Reg would „go under the thatched roofs”, as we say in Polish, i.e. become known by the wider public. I wanted the book to be bought by parents, grandparents and other carers who love „their” children, but usually neither reach for parenting guides or are interested in what neuroscience has to say about children’s behaviour. Therefore, they see children’s difficult behaviour as an expression of disobedience. I dreamed that they would buy this book and, reading it to children, would see the kids with soft Self-Reg eyes.
I have evidence that I have achieved this goal.
The book is very popular, for many weeks it was at the top of bestseller lists in several online bookstores. But this is not the proof that I mean. Rather, it is dozens of reviews on parental blogs, hundreds of Facebook comments and personal messages that I receive from adult readers. They write that my book supports them in striving to build a better relationship with their children and that it has opened their eyes to the fact that children usually behave as well as their developmental stage and stress at the moment allow.
They write that the book is in their kindergarten library and is in demand; that children in kindergartens have classes regarding emotions based on the book; that it makes grandparents change their perception of children’s difficult behaviour. I also get messages from specialists working with children or teaching future psychologists or teachers who think the book „does a good job”.
What is more, I get signals that the children themselves – the most demanding and honest readers – like having the book read out to them.
They also learn to use simple self-regulation strategies, such as „candle and flower” or just … back massaging. Many people write that the phrase „I ran out of fuel” entered the dictionary of their families and that the children say it to other grown-ups when they call them naughty. I also get photos and videos of kids who go through or „read” the book. These messages touch me the most.
I cannot count the requests for another Self-Reg book for children and parents that I have received in recent months.
I read them and I’m in a dilemma. Why? Because this youngest child of mine became the direct cause of my divorce from his „father”, The MEHRIT Center (TMC) in Canada. Please don’t ask me for details. Here I will write only that, contrary to what some of you may have heard, I had agreed the content of the book, sentence by sentence, as well as its title with a TMC expert designated to do this job by TMC’s Executive Director, and my subsequent conflict with his superior was the result of ineffective communication. The proof? Our extensive correspondence, which I will disclose if I deem it necessary.
The effect of that conflict is that neither the TMC wants to cooperate with me nor I want to enter into any, even indirect (e.g. through a license) relationship with this institution.
This „divorce” has been painful to me because the mere idea of Self-Reg is very close to my heart. When I got to know it over three years ago, I was so fascinated that I decided to follow this path professionally and also to invest a lot of energy into disseminating it in Poland. Nevertheless, there are people behind every idea and I cannot come to terms with some of them, despite the immense effort that I put into trying to understand their stress and looking at them through soft Self-Reg eyes.
For this reason, I will no longer write anything strictly about Self-Reg nor with the phrase „Self-Reg” in the title.
This involves changing the title of my book, specifically replacing „Self-Reg” with „Self-Regulation”. I made this decision together with the publisher, Znak Emotikon, because – after the publication of my book – the trademark „Shanker Self-Reg” was registered in Europe, and I am not and will not be a licensee. For me, this change of title is a symbolic separation from my child’s „father”, like a change of name after a divorce – although the situation is strange to me, since this „father” participated in the creation of the child, and only cut off from them after birth.
I continue to feel connected to the approach called Self-Reg and I will not cease to look at myself and other people through the lens of stress, energy and tension.
I will, though, cease to act as an ambassador of this specific method of five steps and five domains of self-regulation and to promote TMC by my actions. „Self-regulation” is an important term in psychology and I have learned about it not only from TMC’s certification courses, but also from many other sources – as you probably know, I am a crisis coach and am constantly expanding my knowledge about stress and crisis, including that disseminated by Dan Siegel and Stephen Porges.
And now I have a question to you:
Would you be interested in a book written by me without reference to Self-Reg as such? A book about emotions, dealing with difficult situations? Or several books for different age groups and different kinds of children’s problems? And if so, which specific subjects or difficulties (sibling conflicts? learning difficulties? rejection by peers at school? screen addiction?) should I touch upon? Do you see boxes for parents as valuable or are they unnecessary?
And finally, a surprise:
In agreement with the publishing house Znak Emotikon I am writing two stories about Kuba and Lenka at the time of the coronavirus. The stories will take the form of a free e-book – this is our joint gift for parents and children stressed by prolonged „sitting at home”, remote work and remote learning. If you do not want to miss their release, subscribe to my newsletter in the window on this page. By the way, you will receive as a gift the introduction and the second chapter of the book „Self-Regulation”, telling about the conflict between siblings.
Przykra sytuacja, ale w moim doswiadczeniu wiele takich kryzysow i pozegnan to poczatki znacznie lepszych rzeczy. Tego ci zycze i trzymam kciuki za dalsze dzialania.
Moze troche odlegle od twoich propozycji, ale mnie by interesowaly ksiazki na temat odnajdywania sie w zwiazku i adaptowania po pojawieniu sie dzieci (szczegolnie tych bardziej wymagajacych) i temat przedefiniowania zycia zawodowego po zostaniu rodzicem. Poruszasz to w swoich wpisach, ale ksiazka to ksiazka, niezaleznie od formy pewnie bedziej bardziej zorganizowana i kompleksowa, niezaleznie od formy.
Ucze sie na biezaco, po swojemu, chetnie bym zapoznala sie z twoimi przemysleniami i podejsciem, bo widze duzo punktow wspolnych.
Dziękuję, Weroniko, za kciuki. 🙂 Odnotowałam Twoje propozycje i może „skonsumuje” je beletrystyczna książka, którą noszę w sobie od czterech lat – „DyleMatki” (stąd wziął się blog).
Dziękujemy 🍀Myślę, że adaptacja byłaby świetnym tematem na książkę dla dzieci. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję. Myślę, że byłoby to raczej opowiadanie bądź opowiadania o adaptacji, niż cała książka, ale ten temat stoi u mnie wysoko na liście priorytetów.
Książkę już posiadam i uważam ,że powinno przeczytać ją wiele osób zwłaszcza o stereotypowym wychowaniu dzieci.
Jestem za tym aby Pani pisała dalej i wydała opowiadania bo liczy się treść którą się chce przekazać A że wartość jest zgodna z tym co mi w duszy gra ,to reszta będzie już tylko dla niej balsamem .
Dziękuję Pani bardzo!
Agnieszko, smutne to wiesci z jednej strony gdyz Self-reg bylbTwoja „rodzina“ i zylas tym podejsciem. W tym kontekscie pewnie niewiele sie zmieni, Ale szkoda ze ludzie za tym stojacy mimo propagowanej idei wydaja sie byc Konfliktowi… wyobrazam sobie ile Energie musialo Cie to wszystko kosztowac. Moze tez rozczarowania..
Dla mnie nie ma znaczenia tytul ksiazki, istotne sa tresci! A te przekazesz bez propagowania idei. Bardzo bardzo prosze o kolejne „odcinki“! Moj 4- latek uwielbia opowiadania o Kubie i Lence ! Prosze pisz dalej na kazdy temat! Dla roznych Grup wiekowych byloby idealnie! Dziekuje za blogi i Wszystkie inne Materialy, jestes wielka inspiracja!
Agnieszko, robisz dobrą robotę. Jeśli napiszesz kolejną książkę o emocjach to biorę ją w ciemno. Twoje treści są bardzo wspierające i inspirujące. Dziękuję!
Oczywiście że jesteśmy zainteresowani Twoimi dalszymi książkami!!:))) Mało jest na rynku książek dla dzieci którym jest jakoś trudniej w systemie już na starcie… dysleksja, zaburzenia przetwarzania słuchowego, kinestetycy którzy potrzebują do nauki dodać ruch aby była efektywna- bardzo przydałyby się książki które pomagają takim dzieciom zrozumieć to, co jest w nich tak wyjątkowe i wesprzeć ich oraz dorosłych w dostosowaniu odpowiednich strategii. Wstawki teoretyczne dla dorosłych są niezwykle przydatne- nie rezygnuj z nich!:) Bardzo Ci dziękuję za Twoją dotychczasową pracę, bloga i książkę- robisz na prawdę wspaniałą robotę!
Dziękuję Ci, Agato! Twoich pomysłów nawet nie muszę notować, bo mam je w głowie i w sercu. 🙂
Zdecydowanie byłabym zainteresowana innymi książkami. Szczególnie bliskie mi tematy to konflikty w rodzeństwie, uzależnienie od ekranów.
O uzależnieniu od ekranów do niedawna nie myślałam, ale ta Covidowa izolacja bardzo zmieniła moją perspektywę, dziękuję za pomysł. Rodzeństwo – koniecznie!
Chętnie przeczytamy Twoja nową książkę, bez względu na tytuł😉
Witam, smutne i dobre wieści w jednej wiadomości. Współczuję nieprzyjemnych doświadczeń, dziękuję, że pisze Pani o Kubie i Lence 🙂 jestem zainteresowana innymi książkami Pani autorstwa, dla mnie ramki dla rodziców są bardzo cenne. Pozdrawiam!
Bardzo dziękuję za dobre słowo i empatię. Pozdrawiam!
Poproszę o coś mądrego dla tych, którzy dorastali dużo wcześniej przed wydaniem tej książki i do tej pory nie radzą sobie ze swoimi emocjami.
Och, duże wyzwanie. Planuję książkę-poradnik dla rodziców o złości. A na razie bardzo polecam dwie książki, których współautorem jest Daniel Siegel: „Potęga obecności” i „Świadome rodzicielstwo”.
Dziękuję za prezent. Cieszę się, że „do Ciebie” trafilam.
A gdyby tak o „odnalezieniu się” w sytuacji (przedluzajacego się) konfliktu między rodzicami? Oczywiście wiem i czuje, że to sytuacja, która nie powinna mieć miejsca i nie moze byc rozwiązana na zasadzie przystosowania sie do niej (bo to zupełnie nie regulujące i destrukcyjne), ale chodzi mi o rodzaj wsparcia w nie obciążaniu się winą. O ile to w ogóle możliwe 🙁
Dziękuję za pomysł, wpisuję na moją listę. 🙂
A mnie bardzo boli i bardzo rozczarowuje fakt, że nie będziesz szerzyć idei self reg. Ta idea leży u podstaw tego co nam, mniej świadomym rodzicom, przekazujesz. Jak chciałabyś nam opowiadać o praktyce radzenia sobie z emocjami odcinając się w treści od 5 kroków, jak to widzisz? Reklamowanie TMC to jedno, a strategia, czyli gotowy przepis, sedno, praktyka, której tak potrzebujemy, pozwalająca być lepszym rodzicem, to drugie. Nie wierzę, że konflikt personalny może nam odebrać Twoją bezcenną wiedzę, która już jest Twoja, bez względu na licencje, i mam nadzieję, że uda Ci się ją przekazywać, bez konfliktu wewnętrznego pt. „czy to już propagowanie Shankera, czy nie”.
Będę szerzyć ideę samoregulacji, na którą składa się wiele elementów. Pięć kroków, o których pisałam do tej pory, składa się na konkretną metodę chronioną znakiem towarowym i kiedy (jeśli) będzie już możliwość ubiegania się o polską licencję, to ja z tej możliwości nie skorzystam. Natomiast wiedza nie wyparowała z mojej głowy i będę się nią nadal dzielić, łącząc to, co stoi za pięcioma krokami Shankera z innymi metodami, w których chodzi w gruncie rzeczy o jedno: lepsze radzenie sobie ze stresem.
Czytam właśnie Pani książkę i jestem w szoku. Ja tego cały czas szukałam. Szczerze to nie przebrnęłam przez tą ciemnozielona książkę Self-reg. Ale ja nie o tym. Bardzo proszę o napisanie tych książek o których Pani wspomina w poście. O emocjach dla dzieci na polskim rynku są tylko książki które pokazują uczucia i emocje jako jakieś dziwne stwory i potwory albo takie które jako głównego bohatera mają jednorożca (uczucia gucia). Jest jedna z biblioteczki montessori która opowiada o chłopcu ale emocje są tam planetami i oprowadza głównego bohatera po nich kot który mówi. Bardzo, bardzo brakuje książek ktorych głównymi bohaterami są ludzie i mają normalne ludzie problemy i emocje i uczucia. Dla każdego przedzialu wiekowego. Ja kupię na pewno wszystko co Pani napiszę jeżeli będzie podobne do tej książki którą czytam. Serio, dla mnie jest najlepsza!
Bardzo dziękuję za ten feedback, uśmiałam się z tych stworów, potworów, jednorożca i mówiącego kota. 🙂 Już niedługo ukaże się darmowy ebook z dwoma opowiadaniami, a do końca roku – kolejna książka. 🙂
Moje dzieci uwielbiają Twoją książkę. Często do niej wracamy.
Ja ciągle szukam książek o radzeniu sobie z emocjami u dziecka z niepełnosprawnością.
Moniko, dopiero odkryłam Twój komentarz, wybacz późną odpowiedź. Chcę zawrzeć opowiadanie o dziecku z niepełnosprawnością w mojej kolejnej książce.
P.S. I dziękuję za miłe słowa o mojej pierwszej książce!
Agnieszko Twoja książka otworzyła mi oczy i dzięki niej zaczełam pracę nad samoregulacja .Dziękuję. To co mnie interesuje i jest żywym tematem w naszej rodzinie to wręcz paniczny strach przed nowym i ogromna nieśmiałość naszej 6 letniej córki. Brak nam już pomysłów jak to ugryźć, więc gdyby te tematy pojawiły się w Twojej książce byłabym bardzo szczesliwa.Nasze dzieciaki Ala 6 lat i Franek 3 lata codziennie proszą o Twoją książkę. Dzięki niej zaczynają jasno nazywać swoje emocje. Ona mi uświadomiła, że córka jest wysokowrażliwa i żyje nam się z dnia na dzień dzięki tej wiedzy lepiej🙂Dziękujemy i czekamy na więcej Twoich publikacji 🙂
Kamilo, dziękuję Ci za dobre słowo. W książce „Self-Regulation. Szkolne wyzwania”, którą właśnie skończyłam, jest rozdział o wysoko wrażliwej siedmiolatce, która idzie do szkoły i bardzo się stresuje, bo to takie nowe. Mam nadzieję, że Ali się spodoba, a Was, rodziców, wesprze. 🙂
Błagam o e-booki!
Przekazałam to wydawnictwu Znak Emotikon – zgodnie naszą umową licencyjną to ono decyduje o formie wydania książki…
Bardzo proszę o dalsze opowiadania o Kubie i Lence – mojemu Kubie bardzo pomagają w radzeniu sobie z trudnymi sytuacjami
Cieszę się, że pomagają! Pierwszą z zapowiadanych książek można już zamówić w przedsprzedaży: https://bit.ly/SelfregulationZnak
Można też pobrać bezpłatnie mój e-book o Kubie i Lence w czasie pandemii: https://woblink.com/ebook/self-regulation-kuba-lenka-i-kwarantanna-stazka-gawrysiak-agnieszka-195637u
Zapraszam!
[…] brzmiały „Self-Reg” – o przyczynach zmiany tytułu napisałam w tym poście. Wstęp i drugi rozdział książki w formacie pdf możecie otrzymać bezpłatnie, […]
Moje dziewczyny co wieczór proszą żebym czytała, tłumaczyła.. Cieszy mnie to 🙂 bo widzę efekty: Siedzimy ostatnio przy stole, czas pracy zdalnej z dzieckiem (zerówka) marudzi, ociąga się.. Młodsza przeszkadza, rozwala kredki po pokoju, nudzi się.. Ja coraz bardziej zniecierpliwiona, bo przecież jeszcze to, to i tamto i ćwiczenia od fizjoterapeuty i właściwie to powinnam już iść robić obiad, bo zaraz będą głodne.. A najchętniej bym chwilę odpoczęła. Zniecierpliwiona popędzam moje dziecię podniesionym głosem, a ona w płacz.. Czemu płaczesz? Bo się na mnie zloscisz Nie złoszczę się na Ciebie, świetnie sobie radzisz. Złoszczę się, bo mam jeszcze dużo rzeczy do zrobienia i jestem już zmęczona. Po chwili.. Mamusiu, ty masz chyba pusty bak.. Prawda? To ja to szybko dokoncze żebyś mogła już chwilę odpocząć.. A potem Ci pomogę Od razu złość ulatuje… Czytaj więcej »
Ojeeeeeeeej… Dziękuję Ci za tę historię. Czuję, że jest SENS. 💙 Pozdrów ode mnie córkę!