Jestem Facylitatorką Self-Reg certyfikowaną przez MEHRIT Centre!
Przed chwilą opublikowałam ostatnią z moich 72 refleksji na szkoleniu Self-Reg na poziomie 2, kończąc to szkolenie jako jedna z pierwszych osób w Europie. Nie otrzymałam jeszcze certyfikatu, ale zakładam, że go dostanę, skoro Susan Hopkins, dyrektor zarządzająca MEHRIT Centre i prawa ręka Stuarta Shankera, napisała mi, że jestem prawdziwym self-regowcem i cieszy się, że „ma mnie” po drugiej stronie oceanu i szerzę wiedzę o tym podejściu w Polsce.
Ze względu na nadmiar obowiązków, które na siebie wzięłam zaniedbałam trochę Was, czytelników mojego bloga.
Zdumiało mnie dziś, że ostatni wpis na blogu opublikowałam aż pięć tygodni temu. Potem jednak przypomniałam sobie, co wydarzyło się w ciągu tych pięciu tygodni. Co tydzień poświęcałam kilka godzin wspomnianemu szkoleniu Self-Reg. Odbyłam trzy weekendowe zjazdy na moich studiach coachingowych, każdy okupując silnymi emocjami i zmianą postrzegania rzeczywistości. Napisałam trzy krótkie prace zaliczeniowe i zdałam egzamin. Zorganizowałam, przygotowałam, sprzedałam i poprowadziłam cztery warsztaty dla rodziców. Na to wszystko nałożyło się coroczne czerwcowe urwanie głowy: w sumie pięć imprez w przedszkolach dzieci, impreza urodzinowa Dużego i trzy inne, występy taneczne, egzaminy z judo, zebrania informacyjne w placówkach, planowanie wyjazdów wakacyjnych. Nie wiem, jak to przetrwałam, zważywszy, że bardzo dużo energii kosztowało mnie wspieranie Dużego w jego trudnych emocjach związanych z zakończeniem edukacji przedszkolnej. Przez kilka dni było tak źle, jak ponad rok temu… Na szczęście to już za nami, ale okupiliśmy to dużym napięciem.
Teraz mówię „pas” stale wysokiemu napięciu.
Chcę być prawdziwym self-regowcem, a nie – zasuwać jak cyborg na kilkunastu frontach, jak to mam w zwyczaju. Na czas wakacji planuję prawdziwą regenerację, czas z dziećmi i… pisanie, które też mnie regeneruje. Będę tu z Wami częściej i wrócę do źródeł tego bloga: zacznę pisać książkę „DyleMatki”. Marzenia się nie spełniają – marzenia się spełnia. Bądźcie ze mną!
A gdzie robisz podyplowe z coachingu? Szukam takich, które mi poza papierem dadzą poczucie dobrze spędzonego czasu 🙂
W Laboratorium Psychoedukacji we współpracy z SWPS: https://www.lps.pl/studia-dla-trenerow-i-coachow/podyplomowe-studia-coachingu-mentoringu/
Zdecydowanie to dobrze spędzony czas!
Gratulacje! 🙂
A w ogóle, to nie wyobrażam sobie, jak to wszystko zrobiłaś – to gdzie można się sklonować? 😉
Dziękuję! Mam wieloletnią praktykę, już jako nastolatka byłam tak hiperaktywna. To się niestety odbywa kosztem dużego napięcia i ciągłego myślenia o tym, jaki musi być mój następny ruch, żeby czegoś nie zawalić. Z jednej strony się cieszę, że umiem być tak efektywna, a z drugiej – mam dość takiego zasuwania.
[…] usycham na co dzień, kiedy te kontakty odbywają się głównie drogą cyfrową. Ponadto wiem jako ekspertka Self-Reg, że nie jest to tylko moja indywidualna właściwość. Człowiek do dobrej samoregulacji […]
[…] Self-Reg; pochłonęło mnie ono tak bardzo, że ostatecznie zostałam pierwszą w Polsce Facylitatorką tej metody. W planach mam kurs online na temat regulowania złości oraz… nie, na razie nic […]
[…] będzie spotkaniem z krytykiem wewnętrznym i dedykowany mamom. Połączę w nich moje kompetencje Facylitatorki Self-Reg oraz coacha (uczestnicy nie muszą znać Self-Reg). Szczegółowe informacje i bilety znajdziecie […]
[…] czego potem gorzko żałują. Jestem daleka od potępiania ich i pouczania zarówno jako ekspertka (Facylitatorka) Self-Reg – pełnego łagodności podejścia, które lepiej pomaga zrozumieć stres i zachowania […]
[…] i które przygotowałam wspólnie z Jagodą Sikorą, psycholożką dziecięcą i Facylitatorką Self-Reg. Szczegółowe informacje o szkoleniu znajdziecie […]
[…] Facylitatorka Self-Reg staram się zakładać, że – jak mawia Stuart Shanker, twórca Self-Reg – “Nie ma […]