Dziś Wielka Sobota i przy tej okazji postanowiłam napisać kilka słów na temat stresu.
Dlaczego? Z dwóch powodów: po pierwsze, stres jest tym, czym zajmuje się metoda Self-Reg, której dotyczy cykl wpisów tematycznych. Po drugie, tradycyjnie spędzane święta to dla dzieci, zwłaszcza małych, potężny stres. Rodziców też to zresztą może dotyczyć i w tej sytuacji łatwo można wpaść w błędne koło stresu, kiedy dorośli i dzieci nakręcają się wzajemnie.
W ujęciu Self-Reg stres może dotyczyć pięciu obszarów:
- biologicznego,
- emocjonalnego,
- poznawczego,
- społecznego
- i prospołecznego;
opiszę to na przykładzie świąt. Stres jest rozumiany jako wytrącenie organizmu z szeroko rozumianej równowagi, powodujące zwiększone zużycie energii i konieczność regeneracji. Pod pojęciem stresora rozumie się czynnik zwiększający stres.
1) Stres w obszarze biologicznym
oznacza obciążenie ciała bodźcami zmysłowymi, niewyspaniem, głodem czy zmęczeniem. W czasie świąt zmysły dzieci są „atakowane” przez niecodzienne smaki i zapachy potraw, tłum ludzi, głosy i zapachy rzadko widywanych osób, niewygodne odświętne ubranka, często niewyspanie czy konieczność siedzenia przez kilka godzin w foteliku samochodowym. Ich organizmy nierzadko obciąża także nadmiar cukru, powodujący huśtawkę glikemiczną.
2) Stres w obszarze emocjonalnym
to wytrącenie człowieka ze stanu spokoju, rozumianego nie jako ospałość, lecz jako radość i właściwy poziom energii. W czasie świąt dzieci częściej niż zwykle odczuwają euforię i ekscytację (silne pozytywne emocje to też stres!), ale też niepewność, lęk, niepokój.
3) Stres w obszarze poznawczym
jest wywołany koniecznością przyswojenia nowych informacji, może być też wywołany negatywnymi myślami. Święta, jak każde porzucenie rutyny, to dla dzieci duże wyzwanie w tym obszarze. Choćby święcenie pokarmów czy odświętny wygląd stołu i biesiadników sprawiają, że małe główki muszą intensywnie pracować.
4) Stres w obszarze społecznym
wynika z kontaktów z innymi ludźmi oraz przyjętymi przez nich normami zachowania. Dzieci podczas świąt często spotykają się z niecodziennie widywanymi osobami i muszą dostosować się do pewnych zwyczajów, choćby później niż zwykle jedzą wielkanocne śniadanie.
5) Stres w obszarze prospołecznym
to reakcja na emocje innych osób, a także efekt konieczności podporządkowania swoich potrzeb potrzebom innych. Czas świąt, a także przygotowań do nich bywa okresem dużego napięcia dorosłych. Ich dzieci zarażają się tym napięciem, a dodatkowo bywają zestresowane utratą tzw. mózgowego wi-fi, czyli emocjonalnego połączenia z zajętą świątecznymi przygotowaniami mamą. Na to wszystko nierzadko nakłada się wydłużony czas ekranowy (bajki czy gry na tablecie), który nie tylko stanowi tzw. ukryty stresor (pozornie wycisza dziecko, a w rzeczywistości je „nakręca”) i w dodatku powoduje stres w kilku obszarach jednocześnie. (Jeśli chcesz otrzymać mój tekst „Domowe zasady ekranowe wspierające samoregulację”, zapisz się na mój newsletter. Z newslettera w każdej chwili możesz się wypisać dwoma kliknięciami).
Nic więc dziwnego, że dzieci bywają w czasie świąt trudniejsze w obejściu, niż zazwyczaj.
Niemowlęta i roczniaki mogą być wyjątkowo marudne i uwieszone na mamie. Dwu- i trzylatki mogą wpaść w histerię, bo kubek był niebieski albo banan się przełamał. Cztero- i pięciolatki mogą z hardą miną odmawiać współpracy w podstawowych kwestiach (np. mycia rąk) i mówić, że rodzice są głupi. Wszystko to przeżyłam z moimi dziećmi. Warto popatrzeć wtedy na maluchy łagodniejszym wzrokiem i pomyśleć, że one nie robią wszystkiego, żeby utrudnić rodzicom życie, lecz same przeżywają trudne chwile.
Aby być w stanie dostrzec stres dziecka, rodzice sami muszą być w dobrej formie.
Warto przyjrzeć się własnym stresorom, w tym mało wspierającym myślom na swój własny temat oraz na temat innych ludzi, i spróbować usunąć tyle z nich, ile się da. Są to dwa z pięciu kroków Self-Reg, o których napiszę wkrótce. Dla mnie kilka lat temu ogromnym stresorem z obszaru społecznego były oceny innych osób – konkretnie: starszych lub bezdzietnych osób z mojej rodziny – dotyczące tego, jaką jestem mamą. Duży był bowiem wymagającym niemowlakiem i podczas spotkań rodzinnych potrzebował stałego kontaktu ze mną i bardzo częstego karmienia piersią, co spotykało się z niepochlebnymi komentarzami. Dziś na takie komentarze odpowiadałabym asertywnie, a nie defensywnie lub agresywnie, i kompletnie bym się nimi nie przejmowała (przeczytaj świetny tekst na temat takich sytuacji Potrzebujesz rad czy empatii?).
Teraz największy stres w okresie świątecznym jest związany z pakowaniem rzeczy na wyjazd do rodziny. Chodzi o obszar poznawczy – moją ogromną potrzebę kontroli i zachowania poczucia bezpieczeństwa, która skłania mnie do snucia czarnych scenariuszy, przed którymi należy się zabezpieczyć perfekcyjnym pakowaniem. W efekcie już dwa dni przed wyjazdem jestem zwykle kłębkiem nerwów i wyżywam się na mężu i dzieciach. Zwykle, bo tym razem dzięki Self-Reg i terapii udało mi się po raz pierwszy, odkąd pamiętam poprzestać na lekkim podminowaniu i przygotowania do wyjazdu (pierwszego w pięcioro) upłynęły w dobrej atmosferze.
Życzę Wam i Waszym dzieciom oraz innym bliskim Wam osobom odstresowanych Świąt Wielkanocnych!
Post ilustrują ozdoby wykonane własnoręcznie przez Dużego i Małego. A po świętach opublikuję gotowy już wpis na temat metody Self-Reg, nad którym pracowałam z ogromną przyjemnością, aby odstresować się podczas pakowania. Ładowanie akumulatorów przez robienie czegoś, co lubimy to też jeden z kroków Self-Reg.
P.S. Malutki jednak nie jest high need baby. Swoją pierwszą trzygodzinną trasę przespał niemal w całości. To było tak niezwykłe po histeriach moich starszaków w podobnym wieku, że kilka razy prosiłam Dużego, żeby sprawdził, czy Malutki oddycha.
[…] byliśmy wszyscy bardziej odprężeni. Źródła świątecznego stresu u dzieci były tematem poprzedniego wpisu. Wymieniłam w nim pięć obszarów stresu w ujęciu self-reg, a dziś napiszę o samej metodzie i […]
[…] dzieci (o tym będzie kolejny wpis). Przypominam, że pierwszy post z tego cyklu dotyczył pięciu obszarów stresu, a w drugim opisałam, o co chodzi w metodzie […]
[…] bardzo wdzięczna za ich wskazanie. Przypominam, że pierwszy post z tego cyklu dotyczył pięciu obszarów stresu, w drugim opisałam, o co chodzi w metodzie self-reg, a w trzecim opowiedziałam o sytuacji, w […]
Jak dużo odnajduje w Twoich wpisach prawdy o sobie i dzieciach… dajesz klucz do zrozumienia tego co trudne w naszym zyciu… bardzo Ci za to dziękuję 🙂
To ja dziękuję za tak motywujący komentarz! Pozdrawiam serdecznie!
[…] mądre słowa! Pośpiech skraca nam życie, dosłownie (bo podwyższa poziom przewlekłego stresu) i w […]
O tak-święta, urodziny dzieci, rodzinne spotkania i urlopy. Wydarzenia, przy ktorych wychodzi ze mnie jedza nie z tej ziemi. No gad wredny po prostu, klapiacy paszcza 😉 Ale juz to lepiej rozumiem…czemu nie cieszy i nie odpręża cos, co wlasciwie temu sluzy.
Przed nami Boże Narodzenie – będziemy mieć okazję ćwiczyć autorefleksję i samoregulację. 🙂 Trzymaj się!
[…] patrzeć na tzw. wymagające dzieci z perspektywy Self-Reg, jakie są powszechne i niedoceniane stresory oddziałujące na te dzieci i krótko o tym, jak Self-Reg może pomóc ich zestresowanym […]
[…] Bo, jak to pisze Stuart Shanker „You have to be calm in order to enjoy being calm” – Potrzebujemy być spokojni wewnątrz, aby cieszyć się spokojem. Pisze o tym co prawda w kontekście Świąt. Ale właściwie trudno nie widzieć analogii pomiędzy Świętami a wakacjami – i jedne i drugie mają w założeniu być okresem, kiedy wypoczywamy, budujemy fajne relacje i zbieramy fajne wspomnienia, a często są bardzo stresujące. Zresztą, o Świętach pisałam i ja, i Agnieszka. […]
Bardzo głęboka jest ta myśl Shankera, jak wiele innych…
[…] rozpoczęłam minicykl wpisów na temat wspierania rozwoju dziecka. Omawiam w nim poszczególne obszary samoregulacji. Dotychczas napisałam o obszarze biologicznym, a konkretnie o długiej drodze, jaką pokonał […]
[…] martwiłam się o jego przyszłe relacje z rówieśnikami – a to był dla Dużego dodatkowy stresor z obszaru społecznego. Nie mogłam nawet zapraszać kolegów Dużego do domu, bo od września do […]
[…] napięcie w karku, mój oddech spłyca się i przyspiesza, serce szybciej pompuje krew. To objawy stresu. Święta jak z bajki mogłyby stanowić głównie pozytywny stresor (ekscytacja czy wzruszenie […]
[…] Ta wiedza pozwoliła nam bezustannie pracować nad odnawianiem z nim kontaktu. Musieliśmy pogodzić się z tym, że jest on typem dziecka, które potrzebuje częściej naszej obecności, a poczucie kontaktu z rodzicem jest u niego zrywane dość łatwo, szczególnie w obliczu stresorów społecznych. Dla innych dzieci to zrywanie kontaktu może wiązać się z innego rodzaju stresorami: z obszaru biologicznego, emocjonalnego, poznawczego czy prospołecznego (aby poznać szerzej pięć obszarów stresu, zachęcam do zapoznania się z self-reg, o którym możesz przeczytać na blogu DyleMatki tutaj). […]